Inne

Działaj

Ostatni czas stworzył przestrzeń na nowe. Odkopanie tego, co odłożone na później. A kiedy tak z dnia na dzień przekładamy pewne sprawy i czekamy na właściwy moment, to raczej nigdy taki nie nadchodzi. Trzeba po prostu zacząć działać. Z tym co się ma, tu i teraz. Co z tego, że są ograniczenia. Nie mamy dostępu do wszystkiego, dużo więcej czasu spędzamy w domach. Właśnie na tym, możemy zbudować coś wspaniałego.

Zacznij. Zacznij. Zacznij! W głowie siedzi od dłuższego czasu to słowo, nie dając spokoju. Aż w końcu – moment. Przestaje myśleć, a zabieram się do działania. Niby nic takiego, a jednak malutkie marzenie, które zaczęło kiełkować prawie rok temu, może wydać plon dopiero wtedy, kiedy krok po kroku, dzień po dniu będę go pielęgnować.

Makramy. Coś, czym zauroczyłam się od pierwszego wejrzenia, niespełna miesiąc temu ujrzało światło dzienne. Rękodzieło. Sztuka tworzenia splotów, dzięki którym można uzyskać niesamowite efekty. Rzeczy z duszą, aranżujące klimat we wnętrzu mieszkania, ogrodu, tarasu, a nawet garderoby! Sztuką makramy można stwarzać przeróżne cuda. Kreatywności nie ma końca i to jest niesamowite! Każda makrama różni się od siebie. Odnosi się do stylu boho, który wyraża miłość do natury, kwiatów i swobody. Odnalazłam w tym swoje ja! Postanowiłam każdego dnia tworzyć coś nowego. Przynajmniej teraz, kiedy mam więcej czasu. Założyłam profil tematyczny na Facebooku oraz Instagramie, gdzie zamieszczam zdjęcia moich prac, które można zamówić i nabyć!

Makramki Joanki! Ta mała skarbnica mojego rękodzieła właśnie powoli zaczyna kiełkować. Profil założyłam dokładnie miesiąc temu, a już obserwuje mnie ponad 100 osób! Mam nadzieję, że starczy mi czasu i chęci, aby powoli rozwijać to, co uwielbiam robić. Trzymajcie kciuki!

Tym samym zachęcam Was do działania. Nie bójcie się marzyć, ale tak samo nie bójcie się działać. Bo tylko działaniem spełniamy własne marzenia!

Ściskam i zapraszam do mojej nowej przygody! ❤

Link do strony na Facebooku 

Link do profilu na Instagramie

 

 

Przemyślenia

Zatrzymaj się

Świat zwolnił. Stworzył przestrzeń. Patrzy nam szeroko w oczy i mówi: „zatrzymaj się”.

Możesz narzekać i patrzeć pesymistycznie na to wszystko, co dzieje się wokół. Ale możesz też wykorzystać czas, który masz teraz… Nie traktuj tego jak karę. KAŻDA sytuacja, w której się znajdujemy ma drugie dno. Szklanka może być do połowy pusta, albo do połowy pełna, zależy tylko z jakiej perspektywy patrzysz.

Nie jest tak, że od dłuższego czasu, chciałeś zwolnić? Szukałeś chwili wytchnienia. Odkładałeś na później „mniej ważne” sprawy, zakopałeś w szufladzie plany, marzenia, cele. Może właśnie TERAZ jest czas na strategie, poukładanie myśli, poczytanie książki. Z pozoru błahe działania, zwyczajne (a jednak niezwykłe) spędzanie czasu z bliskimi, być może również z samym sobą. To może być czas możliwości. Od Ciebie zależy, co z nim zrobisz.

Patrzyłeś kiedyś na wyjście do piekarni jako coś zagrażającego? Kontakt z drugim człowiekiem, podanie ręki, transport komunikacją miejską, wyjście do restauracji… to wszystko było przecież oczywiste! A teraz? Stos przeraźliwych informacji. Strach, niepewność, bezradność. Kto by pomyślał, że z dnia na dzień nasza rzeczywistość może odwrócić się do góry nogami?

Wczoraj, 18. marca były moje urodziny. Były też plany na ten dzień. Rzeczywistość okazała się inna, ale czy to znaczy, że gorsza? Zupełnie nie! Poranny spacer w towarzystwie śpiewu ptaków, niespodzianka nad rzeką w postaci przyjaciół, którzy z odległości metrowej, odśpiewują „sto lat”! Bez uścisku, ale z uczuciami, które malują się same na twarzy. Piosenka stworzona specjalnie dla mnie, spędzenie czasu z najbliższą rodziną… pieczenie ciasta, wyjście na rower, laurka od siostrzenicy, wzruszające życzenia… to tylko niektóre z wspomnień, które zostaną z tego dnia.

Takie chwile mają zupełnie inny wymiar. Nie zawsze musi być tak, jak sobie zaplanujesz. A często okazuje się, że coś zupełnie odmiennego, może stać się zdecydowanie cenniejsze!

Wiem, nie każdy ma obecnie jednakową sytuację. Ale jestem pewna, że jak już wrócimy do „normalności”, większość z nas doceni absolutnie wszystko. Czy nie po to właśnie dzieje się to, co się dzieje?

DSC_0128

Przemyślenia

Otchłań

23. lutego był Światowy Dzień walki z Depresją.

Kiedy wymawiam to słowo, przechodzą mnie dreszcze. Wręcz czuję zimny podmuch na mojej skórze na samą myśl… jak okrutny jest ten stan.

Moment, w którym otwierasz oczy i widzisz świat w zupełnie innych barwach. Twoja dusza płacze. Nie potrafisz funkcjonować normalnie, bo od środka coś wyżera ci energię. Tak, jakby uleciało z ciebie… życie.

To nie (!) jest tak, że masz gorszy dzień, czegoś ci się nie chce, czy jest ci zwyczajnie smutno. Nie! To jest ogromna niemoc, na którą nie masz wpływu. Obezwładnia cię stan beznadziei i braku sensu, degradując wszelkie pozytywne myśli. Nie tylko nie masz ochoty na nic. Po prostu brak ci siły. Wykonanie jakichkolwiek codziennych czynności to wysiłek ponad normę. Rozmowa z kimś męczy cię na tyle, że masz ochotę tylko spać. Przespać ten koszmar z nadzieją, że obudzisz się w innej rzeczywistości.

Tak, ja też przez to przechodziłam. Od nastu lat moja wrażliwa dusza czasem nie potrafiła poradzić sobie z nadmiarem emocji, z pozoru błahych wydarzeń, które w wyniku kumulacji oraz tłumienia negatywnych uczuć – wypływały ze mnie, w taki sposób. Od pięciu lat jestem od tego wolna! Na początku leki, później terapia i praca nad sobą pomogły mi wyjść z tej choroby.

Długo szukałam odpowiedzi – co to jest? Co sprawia, że tracę siebie? Nie chciałam o tym mówić, bo wiedziałam, że ktoś, kto tego nie doświadczył, nie zrozumie… Ale teraz widzę jak wiele osób zmaga się coraz częściej z tym samym. I równie wiele osób jest nieświadomych… czym tak naprawdę jest depresja. Właśnie dlatego o tym pisze. Czuję potrzebę podzielenia się swoją historią.

Nie bójcie się mówić otwarcie o swoich uczuciach! Nie z wszystkim musicie radzić sobie sami – w odpowiednim momencie poproście o pomoc, aby żyć – nie dając się obezwładnić… otchłani.

 

Podróże, Zdjęcia

Sycylijska opowieść

Środek zimy to idealny czas, aby wyrwać się w nieco cieplejszą stronę… Tym razem padło na Sycylię! Wystarczy zaledwie chwila, aby znaleźć się w zupełnie innym miejscu na ziemi. Cztery dni pełne słońca, nowych smaków, zapachów, widoków, wspaniałych ludzi. To niesamowite, jak wiele można przywieźć wspomnień i pozytywnej energii w tak krótkim czasie.

Italia jest mi szczególnie bliska, za każdym razem odkrywam ją na nowo. Uwielbiam napawać się ciepłem, delektować kawą i tak po prostu obserwować ludzi- ich odmienną kulturę i różnorodność.

Katania, Taormina, Etna (wulkan), plaża (w Riposto) – to miejsca, które trzeba zobaczyć w Sycylii. Nie można (!) wyjechać bez spróbowania pizzy, która smakuje zupełnie inaczej niż u nas, czy aromatycznej włoskiej kawy. Co ciekawe, w każdej restauracji do rachunku doliczane jest „coperto”, czyli dodatkowa opłata za… zajęcie miejsca przy stole.

Włosi są bardzo pomocni i uśmiechnięci. Mam wrażenie, jakby mieli w sobie pogodę ducha, którą chcą się dzielić. Jak się nie cieszyć, kiedy niemal codziennie budzą cię ciepłe promienie słońca?! Budownictwo, chociaż stare, ma w sobie ukrytą historię, która zwyczajnie zachwyca. Bogatą roślinność oraz drzewa cytrusowe można spotkać prawie przy każdej posesji. Zarówno cytryny, jak i pomarańcze sprzedawane są za jedyne 80 centów/kg. Ich zapach i smak jest wyjątkowo wyrazisty.

Podczas podróży często myślę sobie, że spotykam na swojej drodze ludzi- Aniołów. Pojawiają się w idealnym momencie. Jedni wskazują drogę, inni mówią słowa, które w danej chwili potrzebuję usłyszeć. Niektórzy pojawiają się tam, gdzie najmniej się spodziewam, a czasem spotykam kogoś aby odkryć cząstkę siebie.

Jednego jestem pewna – warto doświadczać, poznawać i nie bać się czerpać z życia, garściami!

 

Przemyślenia

Zacznij inaczej

Blue Monday? Podobno jeden z najbardziej depresyjnych dni w roku. Naprawdę, też tak sądzisz? To tak samo jak piątek 13-tego, czy różnorodne przesądy i zabobony. Jak w nie uwierzysz, tak się może stanie. Ale to tylko dzięki twojej podświadomości. Bo przecież – jeśli nastawisz się od rana, że to będzie zły (a wręcz najgorszy z możliwych) dzień, to dopatrzysz się sytuacji, które taką rzeczywistość stworzą. Nie raz, jadąc w samochodzie do pracy, słyszałam poranną prognozę „biomet niekorzystny” i podświadomie dawałam sobie przyzwolenie: „aha, czyli mogę się dzisiaj źle czuć”. A później uzmysłowiłam sobie, że to bzdura.

Nastawienie. To jest klucz. Jeśli obudzę się z myślą „to będzie wspaniały dzień”, to taki właśnie będzie. Ja go kreuję. Zwracam uwagę na szczegóły. Potrafię docenić każde drobnostki. Życzliwy gest, uśmiech, szczere spojrzenie, przyjemny zapach, pyszna potrawa, słońce, ciepło, piękno wokół mnie. Pod koniec dnia przypominam sobie te wszystkie drobne chwile. Trenuję wdzięczność.

Jeśli dostrzegam i skupiam się na pozytywnych aspektach każdego dnia – te momenty, które stają się „najgorsze” łatwiej mi przyjąć. Wiem, że z tego składa się życie. Ale sama nie napędzam takiego myślenia. 

dym